Developerzy mniej inwestują

Światowy kryzys gospodarczy dał się we znaki wielu gałęziom biznesu. Wszystko zaczęło się odupadku jednego z najpoważniejszych banków, później kryzys dopadł inne placówki bankowe, cow konsekwencji przełożyło się za wstrzymanie wielu inwestycji. Banki w trosce o przetrwaniezamroziły oferty kredytowe. Nie tylko firmy produkcyjne poczuły ten akt, ale i między innymdeveloperzy, którzy mieli ogromne problemy z otrzymaniem kredytów na prowadzenie inwestycjizwiązanych z budową osiedli, biurowców, etc. W ostatnich miesiącach spadł też popyt namieszkania – po prostu przeciętny Polak ma coraz większe kłopoty z uzyskaniem zdolnościkredytowych i choćby nie wiem jak bardzo chciał się zadłużyć na trzydzieści lat i kupić swojecztery katy, to jednak nie ma takiej możliwości bo banki kredytów nie chcą udzielać.Wobec takiego stano rzeczy developerzy coraz mniej inwestują, niektórzy muszą wręcz sprzedawaćswoje nieruchomości dosłownie po kosztach, by tylko przeżyć i uchronić się od bankructwa. W tymwszystkim maklerzy nieruchomości jak i rzecznicy prasowi największych firm developerskich robiąładne miny do złej gry. Zapewniają, ze rynek wcale nie przeżywa kryzysu, w rzeczywistości jednakza kuluarami panuje coraz większa panika, wielu potentatów odczuwa skutki kryzysu. Nierzadkonawet widać wstrzymane inwestycje, wiele budów rozpoczętych jest mocno opóźnionych, bowiembrakuje pieniędzy na intensywne prace.Nie ma się co łudzić, że owe zmiany w ustawie cokolwiek zmienia. Obowiązek ubezpieczaniainwestycji developerskich wcale nie sprawi, że rynek się odrodzi. Będzie jedynie ten zapis prawnypotęgował dodatkowe koszty, które ostatecznie będą ponosić potencjalni nabywcy nieruchomości.Zapewne kryzys nie meni prędko, bowiem developery nieprędko obudują swój kapitał. A samproblem mieszkalnictwa zapewne w naszym kraju nie rozwiąże się przez nastopne dekady.