Developerzy podniosą ceny

Ostatnie miesiące stoją w Polsce pod znakiem wielu zmian i reform w niektórych dziedzinachgospodarki. Oczywiście wszystkie reformy przygotowane przez obecny rząd biją tak naprawdęw najbiedniejszych, bo nie mamy wątpliwości co do tego, że właśnie ubogim – czyli zwykłymzjadaczom chleba w Polsce będzie się żyło jeszcze trudniej. Obecny rząd za wszelka cenę stara sięzałatać dziurę budżetową pieniędzmi zwykłych obywateli, tymczasem elita bawi się w najlepszenie potrafiąc zapewnić Polakom nawet solidnego rozkładu jazdy w państwowych kolejach. Samproblem złej kondycji finansów państwa przełoży się także na rynek nieruchomości. A tutajbędziemy mieli do czynienia z dwoma istotnym zmianami. Po pierwsze developerzy będą musieliswoje inwestycje ubezpieczać, na wypadek, gdyby zabrakło im pieniędzy wobec budowanychdomów. Z jednej strony mówi się o bezpieczeństwie dla potencjalnych nabywców, z drugiejzdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, że za ubezpieczenie tak potężnej inwestycji nie zapłacądeveloperzy, ale ściągną odpowiedni haracz z samych klientów – czyli nas samych. Mieszkaniastaną się więc automatycznie o kilka, nawet kilkanaście procent droższe od obecnych cen, conaturalnie zrodzi jeszcze większe koszta – czyli większe zadłużenie w przypadku kredytówbankowych, etc.Drugim aspektem, jaki niewątpliwie przyczyni się do wzrostu wartości nieruchomości jestpodwyżka VAT-u, jakie sprezentował nam obecny rząd. Za każdym razem powtarzano, ze będzie totylko jeden malutki procent, ale biorąc pod uwagę fakt, że wszyscy pośrednicy owy jeden procentnam ukradną, to okaże się, że ponownie mieszkania i inne nieruchomości staną się droższe o kilkaprocent. Bo developer weźmie owy dodatkowy procent inwestycji więcej, weźmie także firmabudowlana, podwykonawcy, nadzór budowlany, notariusz i milion innych instytucji. Kiedy więcsama nieruchomość trafi do rąk potencjalnego nabywcy, to stanie się ona droższa o kilka,niekiedynawet kilkanaście procent. Dodając do tego wcześniej wspominane ubezpieczanie będziemy mielido czynienia z gwałtownym wzrostem cen.